Nie ma pracy, nie ma kontraktów, nic się nie dzieje. Obiecano nam umowy na czołgi K2, nie ma tych K2, obiecano nam Kraby, nie ma Krabów, nie ma tutaj nic. Leoparda kończymy za rok-1,5 roku, co potem? - pytają związkowcy protestujący przed zakładami Bumar-Łabędy. „Protest jest szkodliwy z punktu widzenia wizerunku Spółki, jednej z wiodących firm przemysłu zbrojeniowego w kraju” - odpowiada zarząd należącej do PGZ firmy.
W środę w Gliwicach przed główną bramą Zakładów Mechanicznych Bumar-Łabędy odbył się protest członków Związku Zawodowego Kontra. Związkowcy są zaniepokojeni sytuacją firmy, ponieważ zakład nie pozyskał nowych kontraktów, a pracownicy nie mają przydzielonych zadań. Obawiają się, że doprowadzi to do cięcia kosztów, a w konsekwencji – zwolnień. Uważają, że obecne problemy firmy są wynikiem braku odpowiedniego zaangażowania ze strony prezesa zarządu Zbigniewa Krzyszkowskiego.