75 lat temu, 7 marca 1949 roku, w więzieniu mokotowskim zamordowano Hieronima Dekutowskiego, żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Cichociemnego, dowódcę oddziałów partyzanckich AK i WiN. Został skazany przez władze komunistyczne na karę śmierci i stracony, a jego szczątki ukryto.
Zapisał się w polskiej pamięci historycznej jednym z najczęściej przywoływanych cytatów z wypowiedzi żołnierzy podziemia niepodległościowego: „Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie!”. Dekutowski tak zareagował na składaną przez komunistów kłamliwą obietnicę wolności dla walczących z nimi i sowietami żołnierzy podziemia. Podobną postawę przejawiał po aresztowaniu. Docenił to jego formalny obrońca z urzędu podczas pokazowego procesu: „Z jak najwyższym uznaniem należy ocenić postawę aresztowanych. Był to bodajże jedyny z poważniejszych procesów, w którym nie udało się komunistom opluwać sądzonych przez samooskarżenie. Z tego powodu nie robili nawet rozgłosu z rozprawy”.
Biografowie Dekutowskiego uważają, że o jego postawie decydowała patriotyczna atmosfera domu rodzinnego. Urodził się 24 września 1918 r. w Dzikowie koło Tarnobrzega. Jeden z jego starszych braci walczył w wojnie polsko-sowieckiej. W 1930 r. ukończył szkołę powszechną w Tarnobrzegu. Od 1930 do 1938 r. był uczniem tarnobrzeskiego Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Hetmana Jana Tarnowskiego. W 1934 r. wstąpił do harcerstwa, od 1938 r. był przybocznym hufcowego. Należał do Sodalicji Mariańskiej oraz szkolnego hufca Przysposobienia Wojskowego. W 1939 r. uzyskał świadectwo dojrzałości, jesienią zamierzał podjąć studia we Lwowie.