85 lat temu, 10 marca 1939 r. dyktator ZSRS wygłosił przemówienie, które było zapowiedzią wielkiej zmiany w jego strategii prowadzenia polityki zagranicznej. Stalin zadeklarował, że mocarstwa zachodnie nie zmuszą go do „wyciągania kasztanów z ognia”. Była to oferta współpracy z III Rzeszą.
W pierwszych tygodniach 1939 roku Związek Sowiecki powoli wychodził z najbardziej intensywnej fazy terroru politycznego, który przeszedł do historii jako wielka czystka. Więzienia i łagry opuściło około 300 tysięcy więźniów. W ciągu minionych 2 lat życie straciło około 7 milionów obywateli imperium komunistycznego, w tym zdecydowana większość kadry dowódczej Armii Czerwonej. Stalin zdawał sobie sprawę, że potęga budowanego przez niego imperium jest wciąż bardzo chwiejna. Potrzebował czasu na zebranie sił do rysującego się przyszłego starcia o panowanie nad Europą. W jego interesie była sytuacja w której kraje zachodniej Europie pogrążą się w kilkuletnim wyniszczającym je konflikcie. Wykrwawiony kontynent stałby się łupem ideologii komunistycznej.
Ku jego zaskoczeniu pierwszy wielki kryzys w stosunkach między mocarstwami zakończył się haniebnym kompromisem na konferencji monachijskiej we wrześniu 1938 roku. III Rzesza, w zamian za „papierowe” zobowiązanie do zachowania pokoju, otrzymali zamieszkały przez mniejszość niemiecką tzw. Kraj Sudetów. Stalin uznał, że dokonana przez Hitlera aneksja Sudetów odwleka moment wybuchu wojny i daje czas do zyskania dla Związku Sowieckiego jak najkorzystniejszego położenia międzynarodowego. Na początku marca był już gotowy do przedstawienia nowej wizji miejsca imperium sowieckiego w Europie. Aby jego przesłanie zostało dobrze odczytane na salonach europejskiej dyplomacji postanowił wykorzystać do tego celu zbliżający się zjazd partii śledzony przez zagranicznych korespondentów oraz dyplomatów.