Prezydent Emmanuel Macron nie wyklucza wysłania żołnierzy NATO na pomoc Ukrainie. Ale czy sami Francuzi poszliby walczyć?
Po brexicie Francja została jedyną potęgą atomową w Unii Europejskiej. Dysponuje też jedyną armią z praktycznym doświadczeniem w walkach. Kiedy więc Donald Trump zaczął straszyć porzuceniem sojuszników z NATO i gdy pojawiły się pytania, czy Europa nie powinna bardziej zadbać o swoje bezpieczeństwo i solidniej wesprzeć Ukrainę, wielu ekspertów zaczęło spoglądać na Paryż.
Do tej pory Francja nie wyrywała się w sprawach militarnych. Kiedy jeszcze Zachód wahał się, czy dostarczyć broń Ukrainie, w „Le Monde” ukazał się artykuł o „haniebnym pacyfizmie” Paryża. Francja była największym eksporterem broni do Ukrainy w latach 2014–20. Ale też w tym samym czasie – jako ceniony producent nowoczesnej broni – niemało sprzedała Rosji.