Załoga feralnego Airbusa A350, który dziś rozbił się na lotnisku w Tokio, dokonała dwóch majstersztyków: utrzymała płonący odrzutowiec na pasie oraz ewakuowała go tak szybko, że wszyscy pasażerowie byli w stanie go opuścić. Incydent ten przypomina jedną z najgorszych katastrof lotniczych w dziejach.
Szerokokadłubowy odrzutowiec Airbus właśnie wylądował na pasie startowym 34R na tokijskim lotnisku Haneda, kiedy to się stało: samolot Japan Airlines, z 379 osobami na pokładzie, zderzył się z samolotem straży przybrzeżnej. Samolot transportował pomoc humanitarną do japońskiej strefy trzęsienia ziemi.
Kamery monitoringu pokazały kulę ognia podczas zderzenia i to, jak airbus nadal toczył się po pasie startowym przez setki metrów, wciąż płonąc — co jest wyczynem w tych okolicznościach.
Po tym wydarzeniu nastąpiło kolejne: płomienie buchnęły z samolotu, ale wszyscy 367 pasażerów i dwunastu członków załogi lotu krajowego JL516 z Sapporo do Tokio byli w stanie opuścić samolot przez awaryjne zjeżdżalnie.