"Planujemy utworzenie dwóch połączonych armii, 14 dywizji i 16 brygad" - gdy Siergiej Szojgu czytał z kartki o nowych planach, generałowie tylko przytakiwali, ale według zachodnich ekspertów ta zapowiedź jest bardzo groźna. Rosjanom zapewne będzie brakować sprzętu, problem w tym, że ich armia jako jedyna nie liczy się ze stratami w ludziach.
- Dzwony biją na alarm. (...) Władimir Putin zwiększa nakłady na gospodarkę wojenną z myślą o zaatakowaniu NATO w 2026 lub 2027 roku - ostrzegał kilka dni temu Andrzej Duda. Jacek Siewiera z Biura Bezpieczeństwa Narodowego dodawał: - Kraje NATO znajdujące się na wschodniej flance powinny przyjąć trzyletni horyzont czasowy na przygotowanie się do konfrontacji.
Ten sam przekaz płynie od wielu europejskich polityków. - Mogą zaatakować w ciągu trzech do pięciu lat - mówi duński minister obrony Troels Lund Poulsen, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg uważa, że "NATO musi przygotować się na konfrontację".