Sejmowa Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji podjęła temat braków kadrowych w Policji. Na posiedzeniu oprócz członków komisji obecny był m.in. wiceszef MSWiA Czesław Mroczek oraz p.o. Komendanta Głównego Policji insp. Marek Boroń. Obecny czas jest dobry do podjęcia dyskusji co zmienić, aby służba w Policji była znowu atrakcyjna, pojawiają się nowe pomysły Czy jednak czeka nas realna zmiana?
W służbie brakuje 1/10 funkcjonariuszy
W środę 7 lutego odbyło się w Sejmie posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Jednym z głównych tematów była katastrofalna sytuacja kadrowa w Policji. Według wiceszefa MSWiA Czesława Mroczka na 2024 rok przewidziano tam 108 909 etatów. Wiele z nich pozostaje nieobsadzonych, obecnie zatrudnionych jest 96 698 funkcjonariuszy. Nietrudno obliczyć, że na ulicach brakuje co 10 policjanta.
Sprawa jest nagląca, bo ostatnie lata pokazują, że liczba wakatów się zwiększa, a odchodzących na emerytury policjantów nie ma kto zastępować. Jeszcze do niedawna wydawało się, że służba w Policji jest atrakcyjna – stabilne zatrudnienie, może nie za wysokie, ale pewne zarobki, obecny jeszcze do niedawna prestiż. Sam pamiętam jak w 2012 roku widziałem kolejki przed jedną z komend wojewódzkich osób, które chciały złożyć podanie do służby. Czemu te czasy minęły? Sytuacja była wtedy inna, w 2012 roku bezrobocie przekraczało 13 proc. i rosło. Ludzie chcieli mieć pracę, ale nie mogli jej dostać i to, mimo że wielu naszych rodaków już od kilku lat przebywało za granicą i niejako „zwalniało” rynek pracy. Dla młodej osoby decyzja o wstąpieniu do służby była wtedy znacznie prostsza. Wiązała się z perspektywą stałego zatrudnienia co przecież w tamtych czasach nie było oczywistością. Mimo tego, że służba wymaga poświęceń, wyjazdów to chętnych nie brakowało, a zainteresowanie nie dziwiło. Od tego czasu dużo się zmieniło- Polska gospodarka znacznie urosła, przybyło wiele nowych miejsc pracy. Bezrobocie wynosi teraz niewiele ponad 5 proc., kto chce pracować to pracuje, a jako kraj musimy ratować się imigrantami.