Sprawa rzekomego ukrywania i niszczenia akt wojskowych z czasów PRL okazuje się nie być tak poważna. Dziennik "Rzeczpospolita" przyjrzał się zarzutom prof. Sławomira Cenckiewicza wobec archiwistów i wojskowych o celowe usuwanie ważnych dokumentów historycznych. "Dzieci Kiszczaka niszczą pamięć" - alarmował historyk.
"Dzieci Kiszczaka" miały niszczyć akta tajnych służb i LWP. "Straciliśmy setki tysięcy dokumentów, o sporym znaczeniu historycznym. Ukradli nam pamięć na zawsze! Nie ma przebaczenia za tę zbrodnię!" - pisał historyk Sławomir Cenckiewicz w 2018 roku.
Był wówczas szefem Wojskowego Biura Historycznego. Ogłosił, że w archiwum kierowanej przez niego instytucji były "ukryte" teczki osobowe byłych oficerów WSI. Twierdził, że akta personalne żołnierzy Zarządu II Sztabu Generalnego powinny być przekazane do IPN.