Wskutek rosyjskiego ataku w rejonie pokrowskim w obwodzie donieckim zginęło 11 osób, w tym pięcioro dzieci - informuje szef obwodowej administracji wojskowej Doniecka Wadym Fiłaszkin. Ukraińcy są już zmęczeni wojną i ciągłym bombardowaniem. - Nie ma tego entuzjazmu jak na początku, tej wielkiej jedności. Często też słyszymy, nawet w tych przygranicznych miejscowościach, to jak ludzie mówią, że jest im już wszystko jedno, byleby był pokój - podkreśla ksiądz Wojciech Stasiewicz z Caritas.
"Rosjanie zaatakowali ten rejon rakietami S-300, zabijając 11 osób i raniąc kolejnych osiem. Główne uderzenie nastąpiło w Pokrowsku i Równem w gminie Myrnohrad. Wróg cynicznie uderza w ludność cywilną, próbując sprowadzić na naszą ziemię jak najwięcej nieszczęścia. Za wszystko zostaną ukarani!"- napisał Wadym Fiłaszkin w mediach społecznościowych. W Pokrowsku, według informacji miejscowych władz, zniszczonych jest sześć domów. Na miejscu pracują ratownicy i policja.
Pokrowsk, gdzie przed wojną mieszkało 60 tysięcy ludzi, już raz był celem rosyjskiego ataku - w sierpniu ubiegłego roku. Zginęło wówczas dziewięć osób, 82 zostały ranne. Miasto to jest położone w odległości około 50 kilometrów od linii frontu.