80 lat temu, w nocy 28/29 czerwca 1943 r., 15 polskich załóg z dwóch polskich dywizjonów bombowych RAF uczestniczyło w nalocie na Kolonię. Wellington BH-J z pięcioosobową załogą st. sierż. pil. Mariana Kleinschmidta został zestrzelony przez niemiecki nocny myśliwiec nad Belgią. Lotnicy spoczywają w Sint-Pieters-Rode.
"Od marca do lipca 1943 r. trwała lotnicza bitwa o Ruhrę. Lotnictwo bombowe RAF - Bomber Command dowodzone przez marszałka Arthura Harrisa przeprowadzało serię nalotów na miasta w silnie uprzemysłowionym Zagłębiu Ruhry w Niemczech. Celem było wywołanie jak największych zniszczeń w skoncentrowanym tam przemyśle. Dodatkowo ataki miały wywołać efekt psychologiczny - panikę wśród cywilnych mieszkańców Duisburga, Krefeld, Wuppertalu czy Kolonii. Harris był zwolennikiem tzw. area bombing - zniszczenia jak największej powierzchni Niemiec" - powiedział PAP badacz dziejów jednostek bombowych Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie i autor monografii 300 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Mazowieckiej" Grzegorz Korcz.
W nocy z 28 na 29 czerwca 1943 r. jako cel wyprawy 608 samolotów z sześciu Grup Bombowych RAF wyznaczono Kolonię.