Trwa burza wokół decyzji Komisji Europejskiej dotyczącej dofinansowania produkcji amunicji. W puli było 500 mln euro. Polska otrzymała 0,4 proc. z tych środków, czyli trochę ponad 2 mln euro. Jan Grabiec, szef KPRM, nie ma wątpliwości po czyjej stronie leży wina.
500 milionów euro, jakie Komisja Europejska przekazała firmom z krajów Unii, ma być przeznaczone na zwiększenie produkcji amunicji czołgowej i artyleryjskiej. Polska złożyła trzy wnioski. Środki, a konkretnie 0,4 proc. z nich, dostała jedna polska firma - Dezamet, która należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. To trochę ponad 2 mln euro. Wnioski należało przygotować i złożyć między 18 października, a 13 grudnia ubiegłego roku. To jeszcze schyłkowy okres rządów PiS. Nowy rząd pod wodzą Donalda Tuska został powołany dokładnie 13 grudnia. Wnioski złożyły również firmy Nitrochem oraz Mesko, ale nie znalazły one uznania w oczach KE. Nowe światło na sprawę rzucił w poniedziałek 18 marca Jan Grabiec, szef KPRM.