Po ponad 10 latach przymiarek kontrakt na śmigłowce uderzeniowe ma być na wyciągnięcie ręki, co ułatwi amerykańska pożyczka. Obecnie rządzący czasem krytykowali poprzedników za masowe zakupy uzbrojenia w USA, ale sami mogą pobić ich rekord.
Nadchodzi kolejna gigantyczna umowa zbrojeniowa z amerykańską firmą. Nawet jeśli wartość kontraktu nie sięgnie wstępnej wyceny podanej przez agencję DSCA (12 mld dol.), to pakiet 96 śmigłowców AH-64E Apache będzie jednym z największych polskich zamówień w USA i jedną z największych umów eksportowych wojskowej części Boeinga. Prezes firmy był w ubiegłym tygodniu w Warszawie, co pewnie nie było zbiegiem okoliczności, i sugerował, że do umowy jest bardzo blisko. Ted Colbert uśmiechał się szeroko nie tylko, gdy mówił o śmigłowcach, bo ma w ofercie wiele innego sprzętu, o którym Polska od jakiegoś czasu myśli. I mówi.
Zakup Apaczy oddaje mozół polskich zbrojeń. W tym roku obchodzimy 10. rocznicę przymiarek do zakupu śmigłowców uderzeniowych, w których Boeing od początku był obecny. Wówczas, za poprzednich rządów PO-PSL, przewidywano przetarg i wybór oferty ok. 2018 r. Później, pod rządami PiS, Boeing intensywnie promował Apacze, a konkurs – jak w wielu innych przypadkach – zakończył się wskazaniem dostawcy bez szerszego uzasadnienia (dopiero w 2022 r.). Wielkim szokiem była liczba: aż 96 maszyn. Gdyby taki zakup stał się faktem, Polska miałaby najwięcej apaczy po Stanach Zjednoczonych i byłaby śmigłowcową potęgą w Europie.