Niedawno zobaczyłem na zdjęciu żołnierza w zamaskowanym stalowym hełmie, wzór z 1967 r. Wielu żołnierzy, jeżeli chce mieć dobrej jakości kamizelkę kuloodporną, rękawiczki, gogle, to kupuje je za własne pieniądze. To naprawdę nie jest śmieszne – mówi płk. rez. Robert Stachurski, były szef Obrony Powietrznej Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Newsweek: Wojska Obrony Terytorialnej znów przeczesują lasy w województwie kujawsko-pomorskim. Spadło coś nowego czy szukają tego, co upadło wcześniej?
Płk rez. Robert Stachurski: Ruszyli po tym, jak senator Krzysztof Brejza nagłośnił, że w grudniu do Polski wleciały trzy rakiety, a nie tylko ta jedna, która po wielu miesiącach, przypadkiem, została odnaleziona pod Bydgoszczą. To, że w teren ruszył zespół poszukiwawczo-ratowniczy WOT, starano się – z tego, co wiem – utrzymać w tajemnicy. Moim zdaniem chcą znaleźć te dwie rakiety, zanim natkną się na nie grzybiarze. To przerażające, że minęło siedem miesięcy, a my nadal nie wiemy, gdzie leżą, i jakie mają głowice. WOT chodzi jak w błędnym kole, więc obawiam się, że znajdą je jednak grzybiarze.
Wojsko twierdzi, że nie szuka rosyjskich rakiet, tylko balonu.