- Samo zaproszenie na Radę Gabinetową jest dla mnie grą pozorów, a nie wyrażeniem rzeczywistej chęci współpracy - mówi w rozmowie z Gazeta.pl politolożka dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego. Ekspertkę nie zaskoczył m.in. fakt, że Andrzej Duda nie odniósł się do podnoszonej przez premiera Donalda Tuska sprawy Pegasusa. - Prezydent stał, niestety dla niego, na przegranej pozycji. Trudno było oczekiwać, że wyjdzie potem i powie: "pomyliłem się" - ocenia.
Otwierając wtorkowe posiedzenie Rady Gabinetowej, prezydent Andrzej Duda zaznaczył, że chce, by rząd kontynuował inwestycje związane między innymi z rozwojem energii atomowej, rozwojem polskiej armii oraz budową Centralnego Portu Komunikacyjnego. Andrzej Duda zaapelował do rządu, by "działał i nie wahał się", jeśli okaże się, że były jakieś nieprawidłowości w realizowanych w Polsce wielkich inwestycjach. Jak jednak podkreślił, ważne jest, aby nadal realizować te projekty.
Premier Donald Tusk przypomniał z kolei m.in., że na CPK wydano do tej pory 2,7 mld złotych, w tym na program kolejowy 0,5 mld zł, ale nie zbudowano ani jednego kilometra torów i nie ma nawet pozwoleń na budowę. Tusk dodał, że na pogram lotniskowy wydano 708 milionów złotych, ale projekt terminala lotniskowego ze stacją nie jest jeszcze gotowy - nie ma wydanego pozwolenia na budowę ani decyzji lokalizacyjnej. Szef rządu zaznaczył też, że prezydent nie był informowany przez poprzedni rząd PiS o negatywnych opiniach służb wobec realizacji projektu lokalizacji i budowy małych reaktorów jądrowych.