W rozmowie z historykiem Jakubem Gałęziowskim autorem książki "Niedopowiedziane biografie. Polskie dzieci urodzone z powodu wojny", Urszula Pieczek podkreśla problem dzieci urodzonych z powodu wojny, przemocy seksualnej i obozów gwałtów.
Twoja książka "Niedopowiedziane biografie" dotyczy dzieci urodzonych z powodu wojny, gwałtów wojennych, a także powojennych aborcji i samodzielnego macierzyństwa. Rozpoczynasz ją od fragmentów przemówienia Alena Muhicia, mężczyzny poczętego w wojennym gwałcie. Prócz wielu przejmujących słów, które w nim padły, Muhić wypowiada takie zdanie: "Nie chcę być obciążany grzechami tych, którzy sprowadzili mnie na świat". O jakim grzechu on mówi?
W bardzo szerokim i potocznym postrzeganiu winą za gwałt obarcza się kobiety. W przypadku zgwałconych matek wina przechodzi na dzieci. Podczas wojny domowej w byłej Jugosławii zbrodnia gwałtów nosiła znamiona ludobójstwa. Celem Serbów było unicestwienie Boszniaków, przy czym jednym z narzędzi było celowe zapładnianie Boszniaczek, aby więcej nie rodziły dzieci dla własnego narodu. Często działo się to w specjalnych ośrodkach zwanych obozami gwałtów. Doświadczone w ten sposób kobiety, jeśli przeżyły, nie miały łatwego powrotu do własnych społeczności, gdzie patrzono na nie, delikatnie ujmując, w sposób podejrzliwy. Na wysokości zadania stanęli wtedy muzułmańscy liderzy, zarówno lokalni, jak i mający autorytet międzynarodowy. Głosili, aby w zgwałconych kobietach nie dopatrywać się wroga. Nakazywali społecznościom traktować je jako bohaterki, kombatantki i zalecali, aby otoczyć opieką dzieci, które one urodzą. Dziś wiemy, że wielu ludzi w bośniackich wspólnotach nie przejęło się tymi apelami, a dzieci piętnowano na wielu poziomach: państwowym, społecznym i prywatno-rodzinnym. I właśnie ponad dwadzieścia lat po tamtej wojnie potrzebny był apel Alena. Myślę, że on właśnie ten rodzaj obciążenia miał na myśli.