— Każdego dnia tracę znajomych. Ostatnio byłem na pogrzebie swojego kolegi z klasy. To bardzo trudne, gdy osoba z którą wspólnie się wychowywałeś, już nie żyje. — przyznaje 30-latek z Kijowa i opisuje ze smutkiem sytuację młodych Ukraińców, wysyłanych — często wbrew woli — na front. — Są "dowódcy", którzy są gotowi wysłać swoich podległych na front, by zdobyć wyróżnienie za utrzymanie lub zdobycie kawałka ziemi. Sami przy tym znajdują się 20-30 km od linii frontu — podkreśla.
W czwartek w Ukrainie przyjęto ustawę o mobilizacji, nad którą debatowano od miesięcy — wprowadza między innymi elektroniczne wezwania do wojska. Jak widmo wysłania na front wpływa na Ukrainki i Ukraińców?
Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła w czwartek 11 kwietnia ustawę o mobilizacji, która m.in. określa nowe zasady rekrutacji poborowych. Nowe prawo uchwalono po kilku miesiącach zwłoki i po zgłoszeniu tysięcy poprawek. W ramach nowego prawa rozszerzono uprawnienia do wydawania wezwań do wojska za pomocą systemu elektronicznego.
Co więcej, od początku kwietnia mobilizacji podlegają obywatele w wieku od 25 (wcześniej 27) do 60 lat. Ustawa mówi także, że obywatele Ukrainy na stałe mieszkający za granicą muszą zarejestrować się do służby wojskowej, choć w jaki sposób powinni to zrobić, wciąż nie zostało określone.