Dwóch wysokich rangą oficerów kojarzonych z PiS wystartowało w wyborach samorządowych z list tej partii. Chodzi o gen. Krzysztofa Radomskiego, który nadal jest w służbie czynnej i płk. Jarosława Kowalewskiego. Ten ostatni odszedł z wojska zaraz po tym, jak minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zwolnił go ze stanowiska szefa wojskowego centrum rekrutacji w Białymstoku. Pierwszy z oficerów był uważany za zaufanego człowieka byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka, drugi za człowieka Jarosława Zielińskiego, barona PiS w województwie podlaskim.
Uwikłanie armii w politykę, wykorzystywanie żołnierzy w kampanii wyborczej oraz złamanie zasady apolityczności wojska, to podstawowe zarzuty kierowane do poprzednich szefów resortu obrony: Antoniego Macierewicza i Mariusza Błaszczaka. Choć byli szefowie MON zaprzeczają, że upolityczniali wojsko, to jednak przykłady dwóch wysokich rangą oficerów, którzy obecnie startują w wyborach samorządowych z list PiS-u, świadczy o czymś wręcz przeciwnym.
Oficer z politykiem sadzą razem las i idą na pielgrzymkę