Węgrzy tak naprawdę nie wiedzą, kto, kiedy, jak i co daje Ukraińcom – tłumaczy nam rozmówca w MSZ. Ale to nie wszystko. Z ustaleń "Newsweeka" wynika, że Węgrzy są przez sojuszników omijani w obiegu poufnych informacji. Wszystko z powodu bliskich kontaktów Budapesztu z Moskwą.
Węgierski rząd w specyficzny sposób uczcił 25. rocznicę wejścia tego kraju do NATO – 12 marca Péter Szijjártó, minister spraw zagranicznych i bliski współpracownik premiera Viktora Orbána, przyjął w Budapeszcie szefa Rosatomu Aleksieja Lichaczowa. Nie szczędząc sobie uśmiechów, rozmawiali o elektrowni atomowej, którą rosyjski koncern buduje nad Dunajem. Pierwszy z dwóch bloków Paks II ma być gotowy w 2032 r., Moskwa udzieliła na to kredytu w wysokości 10 mld euro. Węgrom nie przeszkadza to, że po napaści na Ukrainę Rosja postrzegana jest przez NATO jako zagrożenie, a oprócz nich w UE nikt nie robi już interesów z rosyjskimi firmami.