Trzeba odnotować, że ta wiecznie się kompromitująca „druga armia trzeciego świata” to już tylko wspomnienie z początkowego okresu wojny. Obecnie rosyjskie wojska są coraz trudniejszym i coraz bardziej profesjonalnym przeciwnikiem.
Rosjanie dotkliwie odczuwają brak opancerzonych środków transportu piechoty, choćby do tego, by mogły one „podrzucić” piechotę na pole walki, nie mówiąc już o jej wsparciu ogniowym. Coraz częściej stosują do tego ciężarówki, które jednak też są w cenie, bo mozolnie wożą zaopatrzenie na front, płynąc nieprzerwanym strumieniem codziennie po kilkaset kilometrów. Ale ostatnio w rosyjskiej armii pojawiło się prawdziwe cudo – sprowadzone z Chin lekkie pojazdy terenowe Desertcross 1000-3, które wyglądają jak akumulatorowe wózki golfowe, nieco podobne do melexa. Nie tak dawno pokazano je Władimirowi Putinowi jako przyszłość transportu rosyjskiej piechoty.