Najlepszy sprzęt polskich wojsk pancernych – czołgi Leopard 2A5, od ponad roku stoi pod gołym niebem. Czołgi trafiły do bazy pod Warszawą w trybie przyspieszonym, kiedy w MON rządził Antoni Macierewicz. Problem w tym, że wcześniej nie przygotowano dla nich odpowiednich warunków. A teraz, kiedy na ratowanie niszczonego wilgocią sprzętu jest już za późno, wojsko kupuje ogrzewane namioty.
– Takie są konsekwencje nieodpowiedzialnej decyzji politycznej – mówi w rozmowie z portalem Gazeta.pl generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, który miał duży udział w kupieniu niemieckich czołgów dekadę temu. – Ten sprzęt jest bardzo wrażliwy na warunki atmosferyczne panujące w Polsce. Szczególnie systemy kierowania ogniem. Szkodzi im wilgoć – dodaje gen. Skrzypczak.
Przetarg w trybie ekspresowym
8 grudnia 2. Regionalna Baza Logistyczna w Warszawie poinformowała o podpisaniu kontraktu w sprawie dostawy namiotów technicznych przeznaczonych dla czołgów podstawowych Leopard 2A4/A5 stacjonujących w 1. Brygadzie Pancernej (jej batalion czołgów stacjonuje w garnizonie Wesoła pod Warszawą) – wynika z oficjalnych dokumentów przetargowych.