16 maja rozpoczęły się szeroko zakrojone i zaplanowane dużo wcześniej ćwiczenia wojskowe wspólnoty transatlantyckiej na Bałtyku. W tym czasie fińskie i szwedzkie władze zadeklarowały chęć przystąpienia do NATO. Jeszcze w 2021 r. to Zachód obawiał się rosyjskich ćwiczeń prowadzonych w Europie. W 2022 r. role się odwracają. Możemy nie tylko rozmawiać z Finami i Szwedami o ich członkostwie w NATO, ale też pokazać, że i bez wypełnienia formalności akcesyjnych działamy jak jeden blok.
Od dawna nad Bałtykiem nie działo się tak wiele. Odbywa się seria ćwiczeń wojskowych od Estonii po Niemcy. Słyszymy historyczne deklaracje o chęci wstąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO. To sojusz, a nie Rosja, rozdaje teraz karty. Na naszych oczach kształtuje się nowe, NATO-wskie dominium Maris Baltici. Na Kremlu szampana na pewno nikt dziś nie otwiera, za to już niedługo w Warszawie korki będą mogły strzelać przy toastach (o ironio!): „Vivat Carolus Gustavus, król Szwecji”. Tym razem jednak raczej z uśmiechem, a nie grymasem na ustach.
Trening czyni mistrza
Niedziela, 15 maja: „To historyczny dzień. Rozpoczyna się nowa era” – tak o ogłoszeniu chęci przystąpienia do NATO przez Finlandię i Szwecję mówił sam prezydent Finlandii. W tym samym czasie fińscy i szwedzcy żołnierze znajdowali się w drodze do Estonii, gdzie zaraz po „historycznym dniu 16 maja rozpoczęły się szeroko zakrojone i zaplanowane dużo wcześniej ćwiczenia wojskowe pod kryptonimem «Siil 2022»” z ich udziałem.