24 marca 1944 r., ok. godz. 5 rano, w Markowej k. Łańcuta na Podkarpaciu niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów oraz ukrywających ich: 44-letniego Józefa Ulmę i będącą w zaawansowanej ciąży jego 32-letnią żonę Wiktorię. Niemcy zabili także szóstkę dzieci Ulmów: Stasia, najstarsza z rodzeństwa, miała osiem lat, najmłodsze dziecko – półtora roku.
W niedzielę mija 75. rocznica zbrodni.
"Rodzina Ulmów prawdopodobnie od końca 1942 r. ukrywała członków trzech żydowskich rodzin Didnerów, Gruenfeldów i Goldmanów" - powiedział PAP historyk badający od wielu lat okoliczności mordu w Markowej, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma.
W niewielkim domku przez kilkanaście miesięcy mieszkali handlarz bydłem z Łańcuta Saul Goldman z czterema nieznanymi z imienia synami oraz dwie córki i wnuczka Chaima Goldmana z Markowej. Jedna z córek Goldmana, która zginęła z nieznaną z imienia swoją córeczką nazywała się Lea Didner, a jej siostra Gienia (używająca także imienia Gołda) Gruenfeld.