Szef Kancelarii Premiera przesłał do "Wyborczej" wniosek o sprostowanie nieprawdziwych, jego zdaniem, informacji podanych przez dziennik. Chodzi o ustalenia "GW", z których wynika, że atak hakerski na konto mailowe Dworczyka nie pochodził z Rosji, a z otoczenia samego polityka.
We wniosku Dworczyk wymienia dwa artykuły "Wyborczej" - "Nie było cyberataku z Rosji. Za wyciek maili odpowiada osoba z otoczenia Dworczyka" oraz "Państwo na prywatnych skrzynkach".
Jak pisze Dworczyk w uzasadnieniu, "ze zgromadzonych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbę Kontrwywiadu Wojskowego informacji jednoznacznie wynika, że doszło do ataku cybernetycznego, przeprowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej". Szef Kancelarii Premiera dodaje, że "jego skala i zasięg są szerokie i dotyczą najważniejszych polskich urzędników, ministrów oraz posłow różnych opcji politycznych".