- To, co zrobił pan Kamil Zaradkiewicz, nie mieści się w kanonach racjonalnego myślenia i działania - tak sprawę rzekomego wyniesienia akt z Izby Cywilnej SN ocenia w rozmowie z Onetem prof. Krzysztof Rączka. Jak podkreśla, takim działaniem sędzia Zaradkiewicz "złamał wszystkie wewnętrzne procedury i próbuje anarchizować SN od środka". Według nieoficjalnych informacji "Dziennika Gazety Prawnej" sprawa wyniesienia akt może nawet znaleźć finał w prokuraturze.
Cztery pytania, jakie Trybunałowi Konstytucyjnemu jednoosobowo zadał Kamil Zaradkiewicz, dotyczą tego, czy rekomendacje dla sędziów SN, jakich dokonała KRS w latach 2011-2017 były zgodne z konstytucją. Rzecz w tym, że w tamtym czasie kadencje członków Rady kończyły się w różnych okresach, a nie jak dziś - zgodnie z nową ustawą przegłosowaną przez PiS - po takiej samej, czteroletniej kadencji.
Dwa lata temu Trybunał kierowany przez Julię Przyłębską (już w nowym składzie -red) uznał, że te różnice w czasie i upływ kadencji członków KRS w różnym terminie są niezgodne z ustawą zasadniczą. Na podstawie tego wyroku sędzia Zaradkiewicz na początku lipca zapytał TK, czy powołani dzięki tak sformowanej poprzedniej KRS sędziowie w ogóle mogą orzekać oraz czy ich wyroki można uznać za wiążące.