Ameryka osłupiała, kiedy prezydent Donald Trump przekroczył kolejną granicę i w brutalnie rasistowskich słowach zaatakował lewicowe członkinie Kongresu. Komentator POLITICO Jack Shafer pisze, że należy się jego nienawistnej mowie przeciwstawiać, nawet jeśli takie protesty uderzają w Trumpa jak groch o ścianę.
Trump dalej jest tym, za kogo go uważaliśmy.
Każdemu z nas dostaje się w kłótniach o jego rasistowskie tweety, ale nie oznacza to, że jego krytycy powinni oddać pola i zamilknąć.
Prezydent Donald Trump otworzył w tę niedzielę wrota piekieł, kiedy napisał na Twitterze, że Alexandria Ocasio-Cortez z Nowego Jorku, Rashida Tlaib z Michigan, Ilhan Omar z Minnesoty i Ayanna Pressley z Massachusetts – cztery postępowe demokratyczne kongresmenki, które są jednymi z jego największych krytyków – powinny "wrócić" do "zniszczonych i trawionych przez przestępczość miejsc, z których przybyły".
Rasistowskie komentarze Trumpa wywołały ostrą i głęboko zasłużoną reakcję demokratów i prasy.