Zajęcie przez Rosjan miejscowości Popasna otworzyło im drogę do kolejnych sukcesów w Donbasie. Od tamtej pory są oni cały czas w natarciu, a Ukraińcy mają duże problemy z zatrzymaniem wroga i mogą zostać otoczeni w okolicach Lisiczańska i Siewierodoniecka. - Mamy w Donbasie niebezpieczny okres przejściowy, w którym to rosyjskie wojska cały czas atakują Ukraińców, nękając ich i próbując przełamywać linie obronne – mówi WP prof. Piotr Grochmalski, dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.
Do przejęcia kontroli Rosjan nad Popasną doszło dwa tygodnie temu. Miasto - z punktu widzenia strategicznego - to bardzo ważny obszar na wojennej mapie działań w Donbasie. Przebiegała tam linia frontu między Ukraińcami a separatystami. Według Rosjan, Popasna była też bramą do ukraińskiej części Donbasu, która miała im ułatwić okrążenie Siewierodoniecka. I faktycznie, kilkanaście dni później informacje o walkach prowadzonych w tamtym rejonie zdają się to potwierdzać.
Pod Popasną Rosjanie mieli zająć m.in. wieś Toszkiwkę i Komyszuwachę, a ich wojska mają być już tylko ok. 10 km od przedmieść Lisiczańska. Celem Rosjan jest otoczenie sił ukraińskich w okolicach Lisiczańska i Siewierodoniecka. Jeśli by się to udało, w okrążenie może dostać się wówczas ok. 15-20 tys. ukraińskich żołnierzy.