Minister obrony Mariusz Błaszczak był na bieżąco informowany o pocisku zbliżającym się do Polski 16 grudnia 2022 roku i przemieszczającym się nad krajem – powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk. Zarzucił Błaszczakowi manipulację w jego wypowiedzi z maja ub.r. Błaszczak podtrzymał stanowisko, że nie informowano go o pocisku i zażądał odtajnienia raportu NIK w tej sprawie.
„16 grudnia nad ranem minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak otrzymał informację z Centrum Operacyjnego MON o zagrożeniu rakietowym dla Polski. Rakieta została zaobserwowana 60 km od polskiej granicy na wysokości miejscowości Chełm. Podwyższono gotowość obrony przeciwlotniczej oraz przeciwrakietowej, poderwano amerykańskie samoloty bojowe. Ponadto dowódca operacyjny telefonicznie powiadomił ministra o zbliżającej się w kierunku polskiej granicy rakiecie. Uruchomiono także parę polskich myśliwców” – mówił Tomczyk w czwartek, odpowiadając na pytanie posłów KO.
Według Tomczyka Błaszczak został poinformowany o obiekcie, który zagrażał Polsce od wschodu, a później przemierzył kilkaset kilometrów nad krajem, w tym nad Warszawą, i spadł w okolicy Bydgoszczy. Tomczyk dodał, że o incydencie poinformowano wówczas prezydenta i premiera.