"Bóg, Honor i Ojczyzna" to podniosłe i patriotyczne zawołanie. W przededniu Narodowego Święta Niepodległości dziennikarze Onetu analizują, jak słowa wzięte z wojskowych sztandarów są rozumiane przez obecną władzę i jak są przez nią wykorzystywane do osiągania doraźnych korzyści politycznych. Do wysłuchania reportażu zaprasza jego autor Marcin Zawada.
Bóg, czyli Kościół i władza
Sojusz tronu i ołtarza, czyli porozumienie między władzami świeckimi a hierarchią kościelną jest znane od wieków. Nie inaczej jest w Polsce — kraju, którego władca przyjął chrzest w 966 r. Nie trzeba jednak cofać się o ponad 1000 lat, wystarczy spojrzeć na najnowszą historię Polski.
— Wszystkie poprzednie partie sprawujące władzę po 1989 r. mościły Kościołowi bardzo wspaniałe, wygodne, królewskie łoże. Mościły miejsce do sprawowania władzy przez Kościół. I owoce tego mamy dzisiaj — opisuje współczesny sojusz tronu i ołtarza Magdalena Rigamonti.
Politycy sprawujący władzę w Polsce i elektorat Prawa i Sprawiedliwości to w dużej mierze osoby deklarujące katolicyzm i przynależność do Kościoła. Ale, jak podkreśla Tomasz Sekielski, przez polityków "jest to robione na pokaz". — Wykorzystują oni swoją wiarę czysto instrumentalnie — mówi redaktor naczelny "Newsweeka".