Bohater afery hejterskiej liczy na awans - zdecydował się na konkurs do Sądu Okręgowego w Warszawie. Jego nazwisko pojawiło się w tzw. aferze hejterskiej. Po jej ujawnieniu Iwańca cofnięto z delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jakub Iwaniec to sędzia warszawskiego Sądu Rejonowego, który trzy lata temu zaczął pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości. Był prawą ręką Łukasza Piebiaka, wiceministra odpowiedzialnego za sądownictwo. W 2017 r. przez kilka miesięcy był członkiem ministerialnego zespołu ds. zwalczania mowy nienawiści.
Z pracy w tym zespole sędzia Iwaniec zrezygnował, kiedy wyszło na jaw, że w 2009 roku podczas meczu na Stadionie Śląskim wulgarnie odzywał się do ochroniarzy, którzy nie chcieli go wpuścić na mecz. Ochroniarze podejrzewali, że był pod wpływem alkoholu. Sędzia Iwaniec nie tylko odmówił podania się badaniu alkomatem, ale też w niewybredny sposób zwyzywał wezwanych na pomoc policjantów. Za swoje zachowanie na stadionie został wówczas ukarany naganą.Kiedy ujawniliśmy, że Łukasz Piebiak pozostawał w kontakcie z internetową hejterką Emilią i aprobował jej działania, wiceminister sprawiedliwości podał się do dymisji.