Dziesiątki telefonów, SMS-ów, maili dziennie, błaganie, proszenie, wreszcie groźba zawiadomienia policji i prokuratury. Tak przedsiębiorca starał się odzyskać pieniądze za pracę przy budowie lotniska w Radomiu.
- Dla nich te pieniądze, które są mi winni, to jest pestka, to jest nic. Dla mnie to być albo raczej nie być - mówi załamany pan Paweł. Jego firma podpisała z Anną Bud umowę na wykonanie prac w czasie budowy na lotnisku Warszawa-Radom na Sadkowie. Umowa opiewała na 400 tys. zł. Przedsiębiorca się z niej wywiązał, otrzymał nawet od głównego wykonawcy dokument, który to potwierdził. Ale już całego wynagrodzenia nie. Od kilku miesięcy próbuje odzyskać brakująca kwotę.
Wykonawca prac na lotnisku w Radomiu nie płaci podwykonawcy