Największy problem po wojskowej defiladzie w Katowicach to rozjeżdżone przez ciężki sprzęt krawężniki oraz zniszczona przez widzów zieleń, łącznie z systemami nawadniającymi. Miasto nie zażąda pieniędzy od MON, ale inne instytucje mogą to zrobić.
Zniszczone są również znaki drogowe i tablice - część osób, które przyszły oglądać wojskową defiladę z okazji Święta Wojska Polskiego wspinała się na nie, by lepiej widzieć żołnierzy. Byli i tacy, którzy dokonali abordażu dużych zielonych tablic pokazujących kierunek jazdy.
Przez katowickie ulice przetoczyło się ok. 190 ciężkich maszyn wojskowych. Część z nich zniszczyła krawężniki - te są już ponoć wymieniane na nowe. Najbardziej ucierpiała jednak roślinność.