To miał być mandat za zaśmiecanie dworca. Tyle, że jak ustalił sąd, wykroczenia w ogóle nie było, a podpis ukaranego Białorusina został sfałszowany. Strażnik sam opłacił mandat. Wszystko po to, by wykazać się przed przełożonym i poprawić statystyki.
Funkcjonariusz Straży Ochrony Kolei z placówki w Czeremsze usłyszał zarzut fałszowania dokumentu oraz poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści osobistych. W grudniu ub. roku sąd w Hajnówce ukarał go za to grzywną w wysokości 3 tys. zł.
Oskarżony Stefan K. (były już SOK-ista) konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Jego obrońca złożył apelację. Sprawa trafiła na wokandę Sądu Okręgowego w Białymstoku.