- To nie będzie ani "Lista Schindlera", ani "Syn Szawła" - zapowiada Irek Dobrowolski, reżyser powstającego właśnie "Portrecisty". Artysta chce po latach nakręcić film po raz drugi, tym razem z większym rozmachem i hollywoodzkimi gwiazdami. Twórcy prowadzą rozmowy z aktorami z pierwszej hollywoodzkiej ligi.
W 2005 r. Irek Dobrowolski nakręcił głośny dokument "Portrecista". Film opowiada o polskim fotografie Wilhelmie Brasse, który w 1940 r. trafił do Auschwitz. Tam na zlecenie SS prowadził tajną dokumentację. Wykonał ok. 50 tys. zdjęć więźniów. Pracował też dla dra Josefa Mengele.
Podczas ewakuacji obozu uratował kilkadziesiąt tys. zdjęć, które wykorzystano podczas procesów hitlerowców.
Po wojnie Brasse wrócił do rodzinnego Żywca i został rzemieślnikiem. Przez 60 lat nikt z jego bliskich nie wiedział o jego obozowym epizodzie.