Ogłoszona w środę przez Władimira Putina "częściowa" mobilizacja przypomina przymusowe wcielanie do armii. Wezwania dostają ci, którzy niedawno wrócili z wojny tak jak w przypadku około stu mieszkańców Dagestanu. Próbom ich "wcielenia" do wojska w niedzielę towarzyszyły gwałtowne protesty i bójki.
Na ulice Dagestanu wyszli nie tylko mężczyźni, których dotyczy mobilizacja, ale też kobiety, które nie godzą się na wyjazd najbliższych na front wojny w Ukrainie. Rano we wsi Endiriej w środkowym Dagestanie protest zorganizowano na autostradzie. Jego półminutowe nagranie zamieścił białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan. Kilkukrotnie słychać strzały z karabinu maszynowego.
Telewizja NEXTA podała, że mieszkańcy stolicy Dagestanu - Machaczkały skrzykiwali się na duży protest w mieście. Po godz. 15:00 czasu polskiego NEXTA opublikowała relację z przepychanek, do jakich dochodziło między manifestującymi a służbami.