Po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który przywrócił nazwy 44 warszawskich ulic, widać, że nasza rada miasta w Lublinie popełniła błąd.
Gdyby się zbuntowała przeciw decyzji wojewody Przemysława Czarnka, być może i Jan Hempel, i Leon Kruczkowski, i I Armia Wojska Polskiego, a nawet Grzegorz Leopold Seidler pozostaliby patronami swoich miejsc w Lublinie. Ale rada się nie odwołała i zamiast Kruczkowskiego mamy Zbigniewa Herberta, zamiast I Armii Wojska Polskiego – Żołnierzy Niepodległej (na marginesie – co to właściwie znaczy, czy na przykład legioniści Piłsudskiego albo akowcy się na to załapują?), należący do UMCS prywatny skwer już nie nosi nazwy Seidlera, ale Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, a Hempla zastąpili Zesłańcy Sybiru.