"Straciła dzieci w wieku siedmiu i ośmiu lat. Zabrano je do lasu. Parę lat później zabijały ludzi. Gdy dorosły, zaczynały rozumieć, kim były na wojnie". Kolumbia to nie tylko Escobar, ale też 52 lata wojny domowej. Rozmowa z Maciejem Wesołowskim, autorem książki "Café Macondo. Reportaże z Kolumbii"
Odważny jesteś.
Dlaczego?
Bo w nocy spacerowałeś sam w Medellin, mieście Pabla Escobara.
Nie demonizujmy. To w tej chwili zwyczajne kolumbijskie miasto. Gdy przyleciałem do niego samolotem z Bogoty, była prawie północ. Chciałem chwilę odpocząć przed następnym dniem, w którym miałem sporo pracy – zbierałem już materiał do książki. Wyszedłem na piwo i po godzinie zamierzałem wrócić. Mieszkałem w centrum, które uważa się za bezpieczne.