Nominacja filmu „Argentyna, 1985” do Oscara przypomniała światu o zbrodniach wojskowej junty. W Argentynie rozrachunki z przeszłością są tak żywe, jakby dyktatura skończyła się wczoraj.
Niedługo w Buenos Aires wyląduje mały samolot marki Skyvan. W czasach dyktatury wojskowej (1976–83) wykonywano nim tzw. loty śmierci. To nazwa bezprawnych egzekucji przeciwników junty – żywych, skatowanych, zazwyczaj odurzonych zrzucano do Atlantyku. Większości ciał nigdy nie odnaleziono.
– Ten samolot to jeszcze jeden dowód zbrodni i symbol niewyobrażalnych okrucieństw – mówi 92-letnia Taty Almeida, jedna z liderek Matek z Placu Majowego, stowarzyszenia kobiet poszukujących swoich dzieci, „znikniętych” w czasach dyktatury.