24 lutego 2022 otworzył nową kartę w historii Ukrainy – Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę na pełną skalę. Tego dnia armia rosyjska zaatakowała terytoria Ukrainy od północy, wschodu i południa. Pociski uderzyły w większość regionów. Wielu ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia domów, a inni zrobili to, ponieważ ich domy zostały zniszczone. Setki tysięcy Ukraińców stanęło w obronie ojczyzny. Dziś w 40-milionowym kraju nie ma ani jednej rodziny, która nie ucierpiałaby w wyniku tej wojny. Taras Antoshevskyy
"Nie ma ani jednej rodziny na Ukrainie, która nie doświadczyłaby straty. Płacimy bardzo wysoką cenę za naszą wolność i, jak sądzę, za demokratyczną przyszłość całego kontynentu europejskiego. Dzisiejsza Ukraina jest synonimem niesprawiedliwego cierpienia" – stwierdził w niedawnym wywiadzie zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) abp Światosław Szewczuk.
Trzeba pamiętać, że wojna nie zaczęła się dwa lata temu. Nastąpiło to w lutym 2014 r., kiedy rosyjskie wojsko przejęło władzę na Krymie i przystąpiło do inicjowania agresji we wschodnich regionach Ukrainy. Już w 2014 roku dziesiątki tysięcy Ukraińców musiało uciekać przed agresorem. Jednak to, co wydarzyło się dwa lata temu, można porównać tylko z okrucieństwem nazistów – cały świat dowiedział się o zbrodniach rosyjskich okupantów w miastach i wsiach pod Kijowem, Buczą, Irpieniem i innymi.