Piotr Durbajło może i jest specjalistą od różnych, zaawansowanych technologii, ale nie to niepokoi mnie w jego życiorysie najbardziej. Martwiący jest fakt, że pracował właśnie w ABW. Istnieje duża możliwość, że zwerbowano go nie po to, aby pomógł dostarczyć odpowiedzi na pytania o charakterze naukowym, ale przede wszystkim dlatego, aby właśnie penetrować samą służbę i dotrzeć jeszcze dalej – mówi Onetowi Ivian „I.C” Smith, weteran FBI i specjalista ds. walki z wywiadem chińskim.
Tomasz Awłasewicz, Onet: W styczniu tego roku pod zarzutem szpiegostwa aresztowany został w Warszawie obywatel Chin Weijing Wang, wówczas jeden z dyrektorów w polskim oddziale chińskiego koncernu telekomunikacyjnego Huawei. Jednocześnie zatrzymano obywatela polskiego, z którym utrzymywał on bliską znajomość – byłego funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotra Durbajło. Media coraz częściej donoszą o wykryciu chińskich szpiegów w najrozmaitszych zakątkach świata. Do niedawna niemal nieobecny w świadomości przeciętnego człowieka wywiad Chin coraz mocniej zaznacza swoją pozycję. Co się zmieniło i dlaczego?
Ivian Smith: Nie ulega wątpliwości, że Xi Jinping jest najsilniejszym przywódcą chińskim od czasu, gdy ponad 40 lat temu zmarł Mao Zedong. Wzmożona chęć walki o pozycję na arenie międzynarodowej powoduje, że Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego i wywiad wojskowy odgrywają dziś w Chinach jeszcze bardziej zasadniczą rolę niż wcześniej. W kraju Xi Jinpinga nawet przedstawiane przez FBI niepodważalne dowody pospolitej cyberprzestępczości są zupełnie ignorowane. Chińczycy po prostu mówią, że nic takiego nie ma miejsca i bez wahania kontynuują swoją działalność w niezmienionej formie.