— W tej chwili w Ukrainie broń trafia często do przypadkowych ludzi. Rosyjscy żołnierze znani są z tego, że handlują wszystkim. Nikt nikogo nie rozlicza z używania broni, panuje chaos. Dla zorganizowanych grup przestępczych to prawdziwe żniwa. Tego obawiają się dzisiaj wszyscy pirotechnicy na świecie — mówi Onetowi technik bombowy Tomasz Goleniowski.
Jedno z największych zagrożeń, z jakimi musi się dzisiaj mierzyć w Ukrainie nie tylko armia, ale też ludność cywilna, stanowią ładunki wybuchowe – miny, improwizowane bomby czy pozostawiona w różnych miejscach amunicja.
Jak duża jest dzisiaj skala tego zagrożenia? Czy Ukraińcy długo będą borykać się z tym problemem? Czy poradzą sobie z nim sami? Te pytania zadaliśmy Tomaszowi Goleniowskiemu, technikowi bombowemu, byłemu policyjnemu antyterroryście, który dziś prowadzi szkolenia dla funkcjonariuszy różnych służb z zakresu materiałów wybuchowych.