Sytuacja finansowa Polaków staje się coraz trudniejsza. Ceny towarów i usług rosną coraz szybciej, uciekając wzrostowi wynagrodzeń, a oszczędności tracą na wartości lub są wykorzystywane do zaspokojenia bieżących potrzeb. Dodatkowo rynkowe stopy procentowe podnoszą raty kredytów hipotecznych. - Z perspektywy danych statystycznych polskie społeczeństwo w tej chwili ubożeje z dynamiką, jakiej nie obserwowaliśmy przynajmniej od 20-30 lat - mówi dr Jarosław Klepacki z UW.
Zdaniem ekonomisty scenariusz turecki nam nie grozi, ale węgierski jest już dość realny. Na znaczącą poprawę w najbliższych kwartałach się nie zanosi, a podwyższona inflacja zostanie z nami na dłużej.
"Bardzo szybko biedniejemy"
- Bardzo szybko biedniejemy - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Jarosław Klepacki z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. - Raty kredytów hipotecznych są pokłosiem bardzo wysokiej inflacji i nie można przyjąć w tej chwili tezy, że jesteśmy u końca tego procesu Polacy będą musieli żyć w takiej rzeczywistości przez długi czas. To, że mówi się, że inflacja w przyszłym roku będzie spadała, jest w tej chwili scenariuszem bazowym, natomiast jest kwestia tarcz antyinflacyjnych, tego, kiedy i z jaką dynamiką będą one zdejmowane. Jednak nie ma możliwości, żebyśmy wrócili do poziomu cen z 2020 czy 2021 roku.