Minister obrony narodowej stwierdza w swoim oświadczeniu, że nie został poinformowany 16 grudnia o tym, że obszar powietrzny Polski został naruszony. I to jest prawda. Tylko minister nie wspomniał, że meldunek, na który się powoływał, otrzymał od dyżurnej służby operacyjnej dzień później - mówi były szef WSI gen. Marek Dukaczewski.
Dorota Wysocka-Schnepf: Panie generale, minął miesiąc, odkąd dowiedzieliśmy się, że w lesie pod Bydgoszczą wylądowała rosyjska rakieta, i ponad pięć miesięcy, odkąd wleciała w polską przestrzeń powietrzną. Co po tym czasie powinniśmy wiedzieć? I czy wiemy wszystko, co powinniśmy, na temat tego zdarzenia?
Gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI: - Przede wszystkim o fakcie wlotu rakiety w nasz obszar powietrzny powinniśmy byli być poinformowani natychmiast, bez względu na to, jakie działania miały być dalej podejmowane.