W obozie Moria na Lesbos przebywa obecnie ponad 10 tys. migrantów. To czterokrotnie więcej, niż może się tam pomieścić. Właśnie dlatego tysiące z nich zostało zmuszonych, by zamieszkać w otaczającym ośrodek gaju oliwnym.
Ayman, który uciekł do Grecji z powodu wojny w Syrii, koczuje w gaju oliwnym już prawie miesiąc. Namiot rozłożony przy największym obozie dla uchodźców w Europie to dom dla czterech osób.
Przy herbacie Ayman opowiadział reporterowi „Deutsche Welle” o życiu w obozie: brudnym, zatłoczonym i niebezpiecznym.
Codzienne walki
„Codzienne walki i zamieszki są teraz na porządku dziennym. Ludzie walczą w obozie, dlatego chcieliśmy się stamtąd wydostać. Nie chcemy brać udziału w zamieszkach. Nie chcemy mieć z nikim problemów” – mówi Ayman.