Wygląda na to, że Pegasus z Hermesem mają ze sobą tyle wspólnego, że obie nazwy inspirowała starożytna mitologia, a narzędzia służyły do kontrolowania tak „swoich”, jak „obcych”, czyli opozycji. Żyjemy w realiach PODSŁUCHOWISKA. Bez społecznej kontroli to się nie skończy.
„Gazeta Wyborcza” twierdzi, że Zbigniew Ziobro miał własny – zakupiony dla Prokuratury Krajowej – system szpiegowski Hermes. Ma być „bardziej zaawansowany” niż Pegasus, na który ten sam minister dał pieniądze CBA z Funduszu Sprawiedliwości.
„GW”: Ziobro kupił, przyszedł rachunek
Fakt istnienia Hermesa w Prokuraturze Krajowej miał zostać ujawniony przypadkowo, na podstawie rachunku za jego okresowe używanie. A więc mielibyśmy sytuację, gdy dwa organy – jeden PiS, a drugi Solidarnej Polski (czyli partii, które współrządziły Polską przez osiem ostatnich lat) – mogłyby się nawzajem kontrolować operacyjnie. Niemożliwe?