Chociaż od wybuchu II wojny światowej minęło już 80 lat, to nadal budzi ona wiele kontrowersji. Tym bardziej, że im mniej osób żyje, które ją pamiętają, tym więcej pojawia się prób, jeżeli nie fałszowania, to wybielania jej sprawców. Dlatego wręcz obowiązkiem jest przypomnieć, że 1 września 1939 roku Niemcy pogwałcili wszystkie podpisane układy i napadły na Polskę. Trudna była również nasza lokalna historia, bowiem jak wspominają żołnierze z 21. pułku artylerii lekkiej, którzy wycofywali się przez Bielsko, zostali oni na terenie miasta w kilku miejscach ostrzelani przez miejscowe bojówki V kolumny.
- Kiedy z 2 na 3 września wojska polskie opuściły Bielsko, następnego dnia (3 września) około 9 do miasta wkroczyli Niemcy. W jednym momencie jak na rozkaz, nie licząc jednej kamienicy żydowskiej na rogu, wszystkie pozostałe, które znajdowały się przy placu Żwirki i Wigury, pokryły się sztandarami ze swastykami. Przystrojenie trwało może pięć minut. Moje koleżanki w strojach niemieckich wybiegły na ulicę z plackami, kanapkami oraz czymś do picia i witały entuzjastycznie żołnierzy Wehrmachtu. Myśmy z mamą płakały, a następnego dnia wszystko się zmieniło. Moje koleżanki pozdrawiały mnie faszystowskim pozdrowieniem - wspomina rodowita bielszczanka, pani Anna. Miała wtedy 19 lat.