W świecie bez COVID-19, około miliona Europejczyków otrzymałoby diagnozę raka licząc od początku pandemii – zamiast tego, zakłócenia w opiece zdrowotnej oznaczają, że przegapili oni rozpoznanie, które mogłoby uratować im życie. Dotknięte pandemią systemy zdrowotne, starają się uporać z problemami związanymi z brakiem diagnoz, opóźnionym leczeniem i wyższą śmiertelnością, pisze Carlo Martuscelli z POLITICO.
Te wysokie liczby wynikają z szacunków Europejskiej Organizacji Raka (ECO), federacji medycznych organizacji pozarządowych, która przeanalizowała dane dotyczące diagnozowania nowotworów w Europie w ciągu ostatniego roku. Obserwowano także różnice między tegorocznymi wskaźnikami zachorowań na raka, a latami poprzednimi.
Winowajca: pandemia koronawirusa, która wprowadziła systemy opieki zdrowotnej w stan chaosu – badania przesiewowe w kierunku raka zostały wstrzymane, a wszyscy pacjenci, z wyjątkiem tych najbardziej chorych, zostali odcięci od szpitali.
W rezultacie mamy tykającą bombę zegarową, która według ekspertów prawdopodobnie spowoduje wzrost liczby zgonów z powodu raka w ciągu najbliższych dwóch lat, ponieważ u pacjentów, którzy zostali przeoczeni w szczytowym momencie pandemii, zdiagnozowano bardziej zaawansowane stadia raka, podczas gdy inni cierpią z powodu braku leczenia w czasie lockdownu.