Trudno o bardziej mylący stereotyp niż ten, że relacje polsko-czeskie są tradycyjnie przyjazne. Ich stałym elementem jest szukanie okazji, by zaleźć drugiej stronie za skórę
Nie da się ukryć, że tym razem to Czesi są górą. Podczas konfliktu o wydobycie węgla w kopalni Turów oraz związanych z tym szkód dla środowiska zapędzili nas w kozi róg. Przypieczętowaniem tego jest przesłanie wniosku do Trybunału Sprawiedliwości UE z żądaniem nałożenia na Warszawę kary w wysokości 5 mln euro dziennie za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia.
Jeśli TSUE przychyli się do wniosku, wówczas pozycja negocjacyjna czeskiego rządu zostanie wzmocniona i będzie mógł on docisnąć Warszawę, egzekwując dodatkowe korzyści w zamian za wycofanie skargi. Raniąc tak polską dumę oraz drenując nasze portfele.