Władze Japonii wysłały na Pacyfik najbardziej zaawansowany technologicznie statek badawczy, by odnaleźć wrak myśliwca F-35A, należącego do japońskich sił powietrznych. Samolot zaginął 9 kwietnia i jest poszukiwany przez siły zbrojne Japonii i USA - przypomina "Financial Times".
Myśliwiec F-35A zniknął z radarów 9 kwietnia u wybrzeży północnej Japonii; teraz Amerykanie i Japończycy starają się za wszelką cenę odnaleźć szczątki supernowoczesnej maszyny o obniżonej wykrywalności, by tajne technologie wykorzystywane do jej budowy nie wpadły w ręce Rosjan czy Chińczyków - wyjaśnia "FT".
Statek badawczy Kaimei należy do japońskiego ministerstwa oświaty, nauki i technologii. Jest wyposażony między innymi w sonary, magnetometry oraz bezzałogową łódź podwodną mogącą zejść na głębokość 3 km. Jak podaje "FT", uważa się, że wrak myśliwca znajduje się na głębokości 1,5 km, czyli poza zasięgiem zwykłych okrętów podwodnych.