Ofensywa Turcji to kolejny popis sił jednej z najmocniejszych armii na świecie. Siła tkwi jednak nie tylko w wyposażeniu i liczebności. Jako nieliczni mogą sobie pozwolić na kluczowe modyfikacje. Tego polskie wojsko może zazdrościć.
Po wycofaniu się wojsk amerykańskich z północnej Syrii terytorium kontrolowane przez Kurdów zostało zaatakowane przez Turcję. Tureckie myśliwce ostrzelały cele w mieście Ras al-Ajn. Stało się to na kilkadziesiąt godzin po tym, jak ich amerykańscy sojusznicy wycofali swoje wojska z regionu. Turecka ofensywa to kolejny pokaz sił tamtejszej armii - jednej z najpotężniejszych na świecie.
Świadczą o tym liczby. Tureckie siły zbrojne pod względem wielkości ustępują w NATO jedynie Stanom Zjednoczonym. Według danych globalfirepower.com w armii służy 735 tys. żołnierzy. Przy tym trzeba podkreślić, że turecka armia wciąż opiera się na służbie poborowej.