Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP został zapytany o pieniądze, które miały trafić do Polski w ramach KPO. Prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że rząd mógłby rozważyć "pewne posunięcia", gdyby miał "absolutną pewność", że pieniądze trafią do Polski. Podobnych wątpliwości nie miały rządy innych państw, które od dawna mogą korzystać z pieniędzy wypłacanych w ramach odbudowy po kryzysie.
"Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) to program, który składa się z 54 inwestycji i 48 reform. Wzmocni polską gospodarkę oraz sprawi, że będzie ona łatwiej znosić wszelkie kryzysy. Otrzymamy 158,5 mld złotych, w tym 106,9 mld złotych w postaci dotacji i 51,6 mld złotych w formie preferencyjnych pożyczek. (...) Pieniądze z KPO pomogą nam szybciej osiągnąć wyznaczone wcześniej cele. Dzięki nim zrealizujemy nowe inwestycje, przyśpieszymy wzrost gospodarczy oraz zwiększymy zatrudnienie. Fundusze zainwestujemy m.in. w rozwój gospodarki, innowacje, środowisko, cyfryzację, edukację i zdrowie. Każdy z nas na tym skorzysta" - możemy przeczytać na stronie rządu. Problem w tym, że pieniądze z KPO nadal do Polski nie trafiły. Powodem jest to, że rząd nie spełnił tzw. kamieni milowych Unii, która wymaga m.in. cofnięcia niektórych zapisów reformy sądownictwa PiS.